100% ceny, to dup-ing

Firmy regionalne często uczestniczą w przetargach i konkursach. Dzięki takim przedsięwzięciom mogą zdobyć zlecenia i wykazać się swoją kreatywnością. Jednak wszystkie marzenia o rozwoju i zapewnienia o wysokiej jakości usłudze znikają, gdy pojawi się warunek 100% cena.

Ktoś kiedyś stwierdził, że spośród trzech przesłanek sloganu "szybko, tanio i dobrze" można spełnić jedynie dwie. Czyli może być szybko i tanio, ale nie liczmy, że będzie dobrze. Jak ma być dobrze i szybko, to nie będzie na pewno tanio. Czy jest szansa, aby było tanio i dobrze? Tak, ale nie będzie to szybko. Dlaczego więc we wszelakich konkursach pojawia się ten magiczny zapis 100% cena? 

Powód jest prosty. Takich konkursów nie robią przedsiębiorcy, dla których ważna jest strategia i wizja przyszłości. Takich konkursów nie robią urzędnicy, którzy szanują swój czas i nie chcą później użerać się z reklamacjami i ciąganiem po sądach z powodu delikatnie ujmując  nadużyć inwestorskich.  Firmy, które znają się na kalkulacjach usług, wiedzą, że pewnych projektów nie da się zrobić poniżej konkretnych pułapów cenowych. 
Co zatem robić? Czy startować w takich przetargach i w  konkursach, jeśli chcemy, aby nasza firma się rozwijała także w przyszłości? 
Jest tylko jeden przypadek, gdy warto uczestniczyć w konkursach, gdzie jedynym kryterium jest 100% cena. Wystarczy , że twoja firma będzie startowała w konkursie jako jedyna i normalna, jedyna cena będzie wówczas najatrakcyjniejsza. Czy zatem warunek 100% ceny jest dumpingiem? Nie, to coś gorszego dla firm regionalnych - to dup-ing.
 

 

Piotr Kurzyna