O „PIJARZE” SŁÓW KILKA

Nierzadko, gdy mówimy, czy też myślimy o marketingu, przychodzą nam do głowy skojarzenia z wielkimi przeszklonymi budynkami korporacji, czy też wymuskanymi do granic możliwości młodzieńcami o wdzięku Pierca Brosmana z lat aktorskiej świetności. Często również w amerykańskich filmach przewija się motyw niedostępnego marketera (potocznie marketingowca), operującego milionami dolarów. Czy te skojarzenia są słuszne? Może i tak, ale na gruncie lokalnym wygląda to moim zdaniem zupełnie inaczej.

Czytaj więcej...